środa, 23 października 2013

FAKTY Z ŻYCIA NA STATKU


Ponieważ często pojawiają się pytania odnośnie wynagrodzenia, napiwków i czasu wolnego postanowiłam w końcu opisać jak to wygląda u mnie na statku. Podkreślam „u mnie”. Dlaczego to takie ważne? Bo każdy statek jest inny, a mój statek różni się całkowicie od tego, co pokazują w telewizji czy co pokazali mi na rozmowie kwalifikacyjnej.

KRÓTKA  SPECYFIKACJA  STATKU.
Jest to statek ekspedycyjny, tzn., że pchamy się tam gdzie nikt inny nie chce lub nie może. Zabijamy do małych portów, czasami jesteśmy jedynym statkiem pasażerskim (lub jakimkolwiek innym) w przeciągu kilku miesięcy (nawet lat), który zawitał w to miejsce. Jesteśmy taką trochę lokalną atrakcja ;). Uważam to za największą zaletę, ponieważ mamy okazję zobaczyć miejsca nieskażone tanią turystyką.
Arktyka i Antarktyka to główne cele rejsów. Wszystko, pomiędzy, czyli np. Ameryki, Karaiby, Afryka, Europa to tylko, krótkie „przystanki”, które są bardziej wymuszone zmianą pozycji statku. W końcu z Arktyki do Antarktyki jest kawałek drogi ;).
Jest to statek mały, coś pomiędzy jachtem a statkiem ;). Jest tu restauracja, sala konferencyjna nazywana teatrem, sklep, biblioteka, bar oraz spa. Wszystko w liczbie pojedynczej. Nie, nie zapomniałam o basenie, po prostu go tu nie ma ;).
SPA
Statek mały to i SPA małe – jest dwuosobowe – ja (kosmetyka, masaże, manicure, pedicure) oraz fryzjera (manager). Śmieją się z nas, że jesteśmy największym departamentem na statku :D. My na to: „Może i najmniejszy, ale najpiękniejszy!”. ;p
Goście
Głównie są anglojęzyczni (tzn. ich pierwszym językiem jest angielski), co nie raz przysparza mnie o zawrót głowy. Wyobraźcie sobie, że przed godzinę dostrajacie się do brytyjskiego akcentu a potem pojawia się gość z Nowego Jorku! Mamma mia oszaleć można ;p! Powiem Wam, że jest to niezła szkoła.

CZY PŁACA SIĘ OPŁACA?
Jeżeli jesteś uparty, pracowity i masz gadane możesz zdziałać cuda. Nie mogę mówić o moim wynagrodzeniu, ale powiem wam, że nie jest źle, jeżeli połączyć wypłatę z napiwkami. Nie spodziewajcie się kokosów, szczególnie na początku, ale przecież początki zawsze są trudniejsze.
Taka moja mała rada. Jeżeli myślicie poważnie o pracy na statku i chcecie w tym celu podwyższyć swoje kwalifikacje kursami np. masażu, to lepiej zrobicie kończąc kurs sprzedaży. Masaże i zabiegi, które będziecie wykonywać poznacie w Akademii, ale umiejętności sprzedaży dobrze jest zacząć trenować już w domu.

CZAS WOLNY – czyli zakrzywiamy czasoprzestrzeń
W moim przypadku są to wolne ranki albo wieczorny. Nigdy nie mam całego dnia wolnego. Powód jest prosty i oczywisty. Jestem jedyną terapeutką na statku J. Narzekać jednak nie mogę, bo gdy masz czas wolny ograniczony godzinowo wykorzystujesz go maksymalnie, i nie marnujesz czasu na bzdury J. Potrafisz prać, ćwiczyć i zwiedzać w tym samym momencie. Wierzcie mi lub nie, ale opanowałam do perfekcji kontrolę nad czasoprzestrzenią ;).